czwartek, 12 sierpnia 2010
Róże dla mamy
Nie udało mi się zrobić lepszego zdjęcia,bo obrazek wyszedł duży 50x60 i tylko na komodzie mogłam go ustawić.Przez odbijające światło nie wygląda tak wyraźnie jak w rzeczywistości.
Jak to mi się często zdarza-musi być roboczy feler-tym razem myślałam,że materiał krzywo się układa tylko do pierwszego prania,niestety-błędne myślenie.Od początku wszystko musi być idealne ,na błędach się nauczę :(
czwartek, 8 lipca 2010
Poduszka
Poduszka została przechwycona przez Kaspera i została w domu.Osobiście wybierał do niej guziki,czekałam na zewnątrz i obserwowałam małego klienta w akcji :)
nie wiedziałam jak przyszyć tasiemkę,i trochę widoczne są moje nieudolne próby.Po przyszyciu miałam lepszy pomysł :)
Kotek okazał się bardzo psotnym kocurkiem,i w październiku czeka go zabieg.
Idę na wieczór panieński,temat "Morze i ocean (miłości)" i nie mam pomysłu na przebranie,głowa pracuje i żadnych efektów :( Syrenkami pewnie będą wszystkie dziewczyny...
poniedziałek, 24 maja 2010
13 maja
Jak w tytule 13 maja przywiozłam kotka do domu.Po 3 dniach prychania,warczenia i machania łapą Kiciula w końcu się do niej przekonała i zaadoptowała Fruzię.Oto moje modelki :) Robótki i koty mają wiele wspólnego :))
Tradycyjnie nie zdązę na czas z obrazem dla mamy,w sobotę ma urodziny :( Wyszywanie trwa dłużej niż robienie na drutach czy szydełku.
czwartek, 15 kwietnia 2010
Jeszcze kurczakowo
sobota, 27 lutego 2010
Koń
Pierwszy obrazek z gotowca,czyli gazety.Kupując mulinę,łudziłam się,że jednak nie wyjdzie taki jaskrawy jednak jest bardzo żywy.Koń jest prezentem dla mojej siostry,w dniu kiedy go skończyłam poprosiła mnie bym na urodziny zrobiła jej obrazek na ścianę-nie pisnęłam nawet słówka choć korciło :) Ten jest na imieniny,a na urodziny wybierze sobie sama wzór.
Kontury robiłam pojedynczą nitką,nawet nie wiedziałam,że tak wychodzi delikatniej.
środa, 10 lutego 2010
Zimowo
Szalik cieplutki mimo przerw między kulkami,i tak przyjemnie twarz w niego wtulić gdy mróz szczypie policzki :)
Kiedy zaczęło się robić chłodno,wydziergałam sobie narzutkę,i do tego znalazłam zastosowanie dla starej broszki,która idealnie pasuje :) Wydziergałam ją z Lidlowskiej włóczki,w robocie trochę skrzypiąca,ale w noszeniu już nic nie mogę jej zarzucić,nawet zrobiła się bardziej puszysta po praniu.Zaletą jest szybciutkie schnięcie :) Teraz w szufladzie czeka na cieńszą kurtkę,a ja nabrałam ochoty na szal :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)